Rzadko sięgam po jakąś książkę więcej niż raz. Jeśli się tak dzieje, to taka opowieść musi zajmować szczególne miejsce w moim sercu. Tak się składa, że po Akademię sięgam regularnie i nie zamierzam przestać.
Jak już wspomniałam Rose jest typową (prawie) nastolatką. Dlatego też książka jest przepełniona sarkastycznym humorkiem. Rose nikomu nie szczędzi swojego błyskotliwego koemntarza. Czasami zgrabnie rzuci mięsem albo innym takim tekstem.
Autor: Richelle Mead
Liczba stron: 336
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data premiery: 10.2.2010r.
Na świecie żyją trzy rodzaje istot wampirzej krwi. Mamy wampiry czystej krwi zwanych Morojami. Drugi typ to Dampiry, czyli krzyzówki Moroja i człowieka. Ich zadaniem jest bronić wampirów czystej krwi. A przed czym? Ano przed trzecim członkiem naszej wesołej gromadki, czyli przed Strzygą. Strzygi to złe wampiry, które przeszły albo zosatły przeciągnięte na ciemną stronę. Wyrzekły się magii i teraz zjadają ludzi i Morojów (w dużym skrócie oczyiwście, bo chodzi im o unicectwienie wszystkich królewskich rodów Morojów). Lissa Dragomir jest ostatnią z szlachetnego rodu Dragomirów. Natomiast Rose Hatheway, która została połączona z Lissą telepatyczną więzią, ma jej bronić. Dragomirównie grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy Rose nie zawiedzie rzyjaciółki?
Szczerze mówiąc bałam się trochę tej książki.Spodziewałam się kolejnego Zmierzchu albo czegoś takiego. Ku mej radości Akademia okazała się zupełnie czymś innym. Mamy dwa rodzaje wampirów (i żaden z nich nie błyszczy w słońcu). Strzygi to takie totalne wampiry. Rozpadają się w słońcu, są niewiarygodnie szybkie i silne, mają przekrwione oczy, bladą skórę i zero litości. No i oczywiście są nieśmiertelne (w sensie nie umierają śmiercią naturalną). Moroje co prawda nie rozpadają się w słońcu, ale mogą władać żywiołami, czego Strzygi nie potrafią.
Szczerze mówiąc bałam się trochę tej książki.Spodziewałam się kolejnego Zmierzchu albo czegoś takiego. Ku mej radości Akademia okazała się zupełnie czymś innym. Mamy dwa rodzaje wampirów (i żaden z nich nie błyszczy w słońcu). Strzygi to takie totalne wampiry. Rozpadają się w słońcu, są niewiarygodnie szybkie i silne, mają przekrwione oczy, bladą skórę i zero litości. No i oczywiście są nieśmiertelne (w sensie nie umierają śmiercią naturalną). Moroje co prawda nie rozpadają się w słońcu, ale mogą władać żywiołami, czego Strzygi nie potrafią.
Narracja prowadzona jest z perspektywy Rose. Najlepsze posunięcie w historii. Rose to wspaniała postać. Impulsywna, czasami (no dobra, może trochę częściej) niegrzeczna i agresywna, wygadana i gotowa skoczyć w ogień za swoich przyjaciół. Dampirzyca jest typową nastolatką, co widać w wielu momentach książki, ale z tyłu głowy zawsze ma to, że musi troszczyć się o Lissę. Ciąży na niej odpowiedzialność, że za kilka lat nie obronią jej magiczne tarcze szkoły i będzie musiała dać sobie radę sama.
"Ludzie szaleni rzadko zastanawiają się nad tym, czy są szaleni"
No i w tym momencie przechodzimy do Dymitra... O matkosz! Jaki on jest cudowny. Mój kolejny mąż. Te książki mnie kiedyś wykończą. Dymitr jest mentorem Rose. Momenty ich wspólnej pracy to najbardziej wyczekiwane przeze mnie części książek. Sami się przekonajcie o czym mówię. Pani Mead... Czpaki z głów za tak poprowadzony wątek.
Książka pełna jest zwrotów akcji i tajemnic. Tam się zawsze coś dzieje. Nawet jak jest sielankowo, to czuć ten niepokój i ciężar tajemnicy. Akcja pędzi jak szalona, co sprawia, że książkę czyta się na jednym wdechu.
Polecam wszystkim, którzy tęsknią za dobrą książką z świtnymi bohaterami i wartką akcją. Jest też film. Oprócz Rose nic tam nie ma ciekawego, ale jak ktoś bardzo chce to może obejrzeć. Książka tysiąc razy lepsza. Mogę Wam obiecać, że ta seria niejednokrotnie złamie Wam serduszko. Potem jeszcze je przeeżuje, wypluje i podepcze. Miłej zabawy!!!
Miłego dnia! Ola :)