Kupować czy wypożyczać?

Kupować czy wypożyczać?
Kupować czy nie kupować? Oto jest pytanie. Ja jako czytelnik lubię mieć książki na półce. Lubię je układać, patrzeć, wąchać...


Ale nie wszyscy lubią to samo. Postaram się omówić wady i zalety kupowania i wypożyczania książek. 

Na początek to, co tygryski (ja) lubią najbardziej, czyli kupowanie. Kupowanie, kupowanie, kupowanie!!! Czy tylko mnie podnieca samo chodzenie po księgarni? Z kupowaniem jest o tyle dobrze, że jeśli kupię jakąś książkę, to ona jest tylko i wyłącznie MOJA!!! Nie chcę, to nie muszę się nią z nikim dzielić. Oczywiście to, że mamy książki na własność może być atutem dla naszych znajomych. Bardzo dużo rzeczy można się dowiedzieć o człowieku patrząc na jego biblioteczkę!

Problem pojawia się wtedy, kiedy jakaś książka nie przypadnie do gustu. No mam to ustrojstwo i co teraz!? Oczywiście można sprzedać, ale nie mamy gwarancji, że ktoś będzie chciał ją odkupić (na szczęście ludzie mają na tyle zróżnicowane gusty czytelnicze, że takie sytuacje zazwyczaj nie mają miejsca ;) ). Pół biedy, kiedy książka ma jakąś ładną okładkę. Co się nie ma w treści, to się dowygląda! 

Oczywiście kupowanie książek kosztuje. I to niestety coraz więcej! Jak to powiedział Andrzej Sapkowski, "Książka nie powinna kosztować więcej od flaszki wódki. Człowiek musi mieć przecież jakiś wybór! ". Jak tak oszacowałam, ile mogą kosztować moje zbiory, to zaczęłam się zastanawiać, czy by tego nie ubezpieczyć czasami :).

Wszystko to, czego brakuje kupowaniu ma wypożyczanie i na odwrót.

Główny problem z wypożyczonymi książkami jest taki, że... trzeba je oddać :(.  Niestety. Taka smutna rzeczywistość.  

Ale! Wypożycznie książek jest darmowe! Jej!!! Radość! W dodatku, jeśli jakaś książka nie przypasuje, to możemy ją z satysfakcją oddać i już nigdy więcej na nią nie patrzeć! Biblioteki są pomocne, kiedy skończy się dodruk jakiejś powieści, a e-booków nie ma... W dodatku nikt jakimś dziwnym trafem nie chce odsprzedać (jakby ktoś miał Akademię Wampirów na zbyciu, to wiecie, gdzie mnie szukać :* ).

Podsumowując rozkminę życia, nie ma idealnego roziwązania. Musicie sami osądzić, co jest dla Was lepsze. Ja nawet, jeśli wypożyczam książkę, a ona mi się spodoba, to staram się zdobyć swój egzemplarz. :) Mój portfel zdecydoanie protestuje, ale jakoś nie jest wystarczająco przekonujący, przynajmniej na razie. :) Zresztą nie ma to większego znaczenia. Ważne jest to, że  się czyta!:)

A Wy co wolicie? Dajcie znać w komentarzach! Zachęcam również do obserwowania bloga i mjego instagrama. Jak nam wybije jakaś ładna sumka to walniemy sobie konkurs :).

Miłego dnia! Ola :)

5 powodów, dlaczego ludzie nie czytają książek

5 powodów, dlaczego ludzie nie czytają książek
Czytanie książek, to najpękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkośc wymyśliła.  Mam wrażenie, że słowa Wisławy Szymborskiej dla niektórych są istną herezją.  Przedstawię Wam dzisiaj 5 powodów, dlaczego ludzie nie czytają książek (jak można łatwo domyślić się po tytule tego posta, ale ćśśśśś!)





1. Próbowałem przeczytać Krzyżaków i przez dwa miesiące przeczytałem rozdział.
Kiedy pytam kogoś, czy lubi czytać i słyszę odpowieź przeczącą, to zazwyczaj w dalszej rozmowie wychodzi, że ten otóż osobnik oprócz lektur w szkole z inną książką nie miał wogóle styczności. Ludzie!!! Co z Wami!? Jeśli jedyną powieścią, jaką próbowaliście kiedykolwiek przeczytać (ja też próbowałam i poległam, dla tych co przeczytali-czapki z głów) byli Krzyżacy, to ja się wcale nie dziwię, że książek na oczy widzieć nie chcecie.

2. Ale ja nie umiem sobie tego wszystkiego tak jakoś wyobrażać!
Dobra. OK. Wyobraźnia może stanowić pewnego rodzaju barierę, ale nie ma takiej, której nie da się pokonać! Zresztą nie każdy musi czytać fantastykę. :)

3. Nie mam na to czasu!
No! Moje ulubione! Nie mam czasu. Rozumiem, że doby nie da się rozciągnać, ale nie musicie przecież siadać i czyatć książki od deski do deski w jeden dzień. Każdy czyta w swoim tempie!

4.  Wolę filmy.
Właśnie. Nie to, żebym miała coś do filmów. Sama lubię sobie obejrzeć. Problem jest w tym, że film jest o wiele prostszy! Nie trzeba nic sobie wyobrażać, obraz mamy podany na tacy. Jedyne, co musimy zrobić, to poskładać informacje w całość. Oczywiście są też nieco bardziej wymagające filmy, ale jednak książki chyba nadal pozostaną kilka półek wyżej. Książki zmuszają do myślenia. Jeśli czytasz książki-myślisz. Jeśli myślisz-jesteś w stanie decydować o sobie. Jeśli jesteś w stanie decydować o sobie-jesteś wolnym człowiekiem.

5 Nikt mi nie pokazał, że to może być fajne.
To wcale nie jest wytłumaczenie. Mi też nikt nie pokazał i jakoś teraz jestem tutaj i piszę dla Was posta, jakby nie patrzeć o książkach! Co prawda do szóstej klasy książki dla mnie były wcieleniem szatana, albo ccoś w tym stylu i nie mogłam pojąć, jak ktoś może to lubić (shame on me). Ale chwila! Jesteś kowalem swojego losu! Nikt nie musi prowadzić Cię za rękę!

Skoro czytacie teraz tego bloga, to zakładam, że te wszytskie punkty Was nie dotyczą, ale może ktoś kiedyś miał jakąś antyksiążkową sytuację! :) Podzielcie się w komentarzach! Jeśli macie ochotę na jakieś posty, to dawajcie znać! Postaram się sprostać.

Miłego dnia! Ola :)

O e-bookach słów kilka!

O e-bookach słów kilka!
Z tego co zauważyłam, większość książkoholików stara się wystrzegać e-booków. Jak to książka nie z papieru?! Chociaż sytuacja się powoli zmienia i więcej osób zaczyna się do tych niepapierowych stworów przekonywać. Ja Wam dzisiaj opowiem o moich stosunkach z e-bookami.


Generalnie, to bardzo lubię czytać na czytniku. Szybciej mi idzie niż czytanie normalnych książek. Można dobrać sobie czcionkę, a powierzchnia ekranu przynajmniej w moim Kindlu nie jest podświetlana, więc nie niszczy oczu tak, jak czytanie np. na tablecie lub telefonie. Ekran jest niemal szary, więc okrutne białe strony wymiękają.

Najoczywistszą sytuacją używania czytnika jest oczywiście podróż. Nie trzeba nosić tysięcy ton książek, szczególnie przy dłuższych wyjazdach. Będąc w Anglii zawsze miałam ze sobą czytnik, co wcale nie dodawało wagi mojemu plecakowi, a przez trzy tygodnie przeczytałam trzy książki podczas codziennej jazdy autobusem z domu do szkoły.

Mamy już wagę, wygodę... Teraz czas na ceny! Mimo że na początku trzeba wydać już na ten czytnik, to ceny e-booków są często niższe od cen papierowych książek. Zresztą można liczyć wielokrotnie na różnego rodzaju e-bookowe bonusy. Na przykład kupując teraz Pieśń Jutra można było liczyć na O wartościach odmienności w gratisie.

E-booki ratują też skórę, kiedy nie mamy akurat, co czytać (sądzę, że u 99% czytelników tego bloga taka sytuacja raczej się nie zdarza, ale a nóż widelec!). Ja miałam kilka razy tak, że nie chciałam czytać  nic, co akurat miałam na półce. Wtedy wchodziłam sobie na jakąś stronę księgarni internetowej oferującej e-booki i dziesięć minut później bez problemu mogłam czytać (no i oczywiście nie trzeba płacić za wysyłkę :) ).

Jeśli skończy się dodruk jakiejś powieści, a my koniecznie chcemy ją przeczytać, to istnieje dość spora szansa na to,  że w formie elektronicznej książka nadal jest dostępna.

Czytnik daje także możliwość zaznaczania cytatów, które poźniej zbierają się w jednym miejscu. Dla mnie, jako osoby, która ma OBSESJĘ na punkcie cytatów, jest to bardzo wygodne. Miło sobie czasami usiąść i poczytać złote myśli...

Podsumowując ten długi wywód, czytniki są super w pewnych sytuacjach, ale dla mnie papierowe książki zawsze będą numerem jeden! Przecież e-booka na półce nie ustawię, o wąchaniu nie wspomnę! :)

A Wy co sądzicie o elektronicznych książkach? Macie czytniki? Korzystacie? Zastanawiacie się?

Miłego dnia! Ola :)

Czasem możesz wybierać tylko spośród samych złych opcji. Musisz zdecydować, która z nich jest najmniej zła. // Hopeless

Czasem możesz wybierać tylko spośród samych złych opcji. Musisz zdecydować, która z nich jest najmniej zła. // Hopeless
Niektórzy lubią panią Hoover, niektórzy jej nienawidzą, a jeszcze inni czytają, bo wszyscy inni czytają. Ja należę zdecydowanie do tej pierwszej grupy.


Autor: Colleen Hoover
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Moondrive
Data premiery: 18.6.2014r

Przyznam się bez bicia, że Hopeless, to było moje pierszwe spotkanie z tą autorką i nie wiedziałam, czego się spodziewać. No... na pewno nie spodziewałam się tego, co dostałam. Myślałam, że będzie to kolejne słodkie romansidło, które przeleci, bo przeleci, ale nie pozostawi po sobie żadnego śladu. Pozostawiło, ale o tym za chwilę.

Siedemnastoletnia Sky żyje wraz ze swoją adopcyjną mamą. Wszystko spoko. Szkoła, przyjaciółka. Wszystko jednak wywraca się do góry nogami, kiedy Sky spotyka Deana Holdera (oklepane, ale przymknijmy na to oko). Chłopak podobnie jak ona cieszy się niezbyt dobrą reputacją (w zupełnie innych aspektach). Młodzi, jak to zwykle bywa, zaczynają sie do siebie zbliżać i takie tam... Jednak ich związek nie jest tak prosty, jakby się mogło wydawać. Na przszkodzie staje przeszłość Sky, o której raczej chciałaby zapomnieć, a u Holdera też nie jest zbyt kolorowo. W sumie to już nie wiem, kto miał bardziej pochrzanione życie. Oceńcie sami.

Książa jest napędzana tajemnicami. Przez niemal całą powieść mamy do czynienia z różnymi retrospekcjami. Dzięki nim powoli możemy odkrywać kolejne części układanki. Wbrew pozorom książka porusza baaaadzo ciężkie tematy. Szczerze mówiąc, nie byłam na to chyba gotowa. Podzieliłabym tę książkę na dwie części. W jednej wszystko jest fajne. Super! Miłość! Radość! Wszyscy są szczęśliwi! Potem następuje takie klik, albo raczej łubudu! i wszytsko się wali! Serio! Dosłownie wszytsko. Elementy układanki tworzą obrazek. Obrazek, którego nigdy nie powinniśmy zobaczyć. Moment rzucenia nam wszystkiego w twarz z takim perfidnym "Radźcie sobie!" jest tak wyraźny, że z pewnością go nie przegapicie.

Powieść jest bardzo emocjonalna. Świadomość, że takie okropne rzeczy się mogą dziać i oczywiście się dzieją sprawia, że... Nawet nie wiem! Dlaczego takie rzeczy się dzieją!!!??? I najgorzsze jest to, że w większości wypadków nie mamy o tym pojęcia.

Książka pokazuje, jak pewne sprawy mogą wpłynąć na psychikę człowieka. Jak można go zniszczyć. Jakie traumy pozostają. Jak trudno jest odbudować to, co zostało tak doszczętnie zniszczone. Oczywiście Colleen Hoover pokazała siłę miłości i to, że razem wszystko jest łatwiejsze, co wcale nie oznacza, że jest łatwe.

Hopeless czyta się bardzo szybko. Chociaż czasami miałam takie momenty, że zamykałam książkę, chodziłam po pokoju, pięćdziesiąt razy zadawałam pytanie dlaczego? i wracałam, bo ciekawość zwyciężała.

Przepraszam, że tak ogólnikowo, ale o tej pozycji nie da się inaczej, bo wszystko jest spojlerem.

Miłego dnia! Ola :)

Kitty BOOK TAG

Kitty BOOK TAG
Jako zdeklarowana kociara nie mogłam przepuścić tego TAGU... No rozumiecie chyba. Taka okazja! Bez zbędnego przedłużania lecimy z pytaniami.


1. Manx, czyli książka, której czegoś brakowało.
Zakon Mimów. Pewnie zastanwaicie się, dlaczego wybrałam właśnie tę książkę, skoro w poprzednim TAGU tak zachwalałam serię o jasnowidzach. Zakonowi Mimów brakowało... szybkiej kontynuacji! Skończyłam książkę i co dalej!!!?? Przez ROK usychałam z ciekawości i nadal usycham!


2. Munchkin, czyli książka, którą przeczytałam w najkrótszym czasie.
Akademia Wampirów.Przeczytałam ją w drodze do Włoch. Rzadko zdarza mi się, żeby przeczytać książkę jednego dnia.


3. Khaoo Manee, czyli książka z więcej niż jednym głównym bohaterem.
Harry Potter mi przychodzi do głowy jako pierwszy. Chyba nie potrzebujecie wyjaśnienia... (Złote Trio oczywiście)


4. Syjam, czyli książka, która za mną chodzi, którą chciałabym mieć.
Będę nudna, ale Pieśń Jutra! Matko!!! Dajcie mi już tę książkę, bo nie wytrzymam!!!


5.Ragdoll, czyli książka królewska.
Szczerze powiedziawszy, to nie mam pojęcia, dlaczego RAGDOLLOWI przpasowano właśnie tę kategorię. Jako właścicielka przedstawiciela tej rasy mogę  zdecydwanie powiedzieć,że ta kategora powinna zawierać coś o fajtłapach albo ciepłych kluchach. Królewskie w tym kocie są tylko oczy i futro, a reszta to czysty misiak.
Ale wracając do kategorii! Jedynymi książkami, które przychodzą mi do głowy są powieści Tolkiena. Dużo królów, zarówno tych ludzkich, jak i elfickich czy innych.


6. Dachowiec, czyli książka, którą uwielbiasz, ale nie jest zbyt znana.
Wybrałam tutaj Morta pana Pratchetta. W ogóle o twórczości Pratchetta nie mówi się za wiele, a to bardzo fajne książki przpełnione ironicznym humorem i ciekawymi bohaterami.


To byłoby już wszystko w tym TAGU. Mam nadzieję, że Wam się spodobał. Zachęcam do dopasowywania Waszych odpowiedzi!

 To tyle na dzisiaj...

Miłego dnia! Ola :)

Ponad 7 miliardów ludzi na świecie, a ja zakochałam się właśnie w tobie. // Droga do Misty

Ponad 7 miliardów ludzi na świecie, a ja zakochałam się właśnie w tobie. // Droga do Misty
Droga do Misty lub w angielskiej wersji językowej Misty Falls (co, tak nawiasem mówiąc, ma znacznie więcej sensu, jak stwierdzicie po przeczytaniu książki), to, można by powiedzieć, kolejna części sagi o braciach Benedictach, chociaż w tej historii nie odgrywają głównej roli, a raczej są jej tłem (niezwykle atrakcyjnym w dodatku).


Autor: Joss Stirling
Liczba stron: 304
Wydawnictwo: Akapit Press
Data premiery: 21.10.2016r.

Zdanie, które widzicie w tytule tego posta nie pochodzi z tej książki, ale idealnie pasuje do reguły, jaka króluje w tym świecie. Ale po kolei!

Mamy tu do czynienia z światem sawantów, czyli ludzi obdarzonych specjalnymi zdolnościami. Kiedy na świecie rodzi się sawant, mniej więcej w tym samym czasie rodzi się drugi, który jest Przeznaczonym tego pierszego... (Ola mistrzem tłumaczenia). Chodzi o to, że tworzy się pewna więź, dzięki której po spotkaniu Przeznaczeni mogą stworzyc doskonałą całość, a ich dary dopełniają się.
Mam nadzieję, że coś zrozumieliście. :)

Nie zagłębiając się bardziej w sprawy predystynacji (swoją drogą w Kim jesteś, Sky? jest to bardzo dobrze wyjaśnione) przechodzimy do fabuły.

Nastoletnia Misty ma dość specyficzny dar. Nie umie kłamać oraz sprawia, że inni też zaczynają mówić tylko prawdę. Oczywiście, jak nietrudno się domyślić, spotyka chłopaka. Ten otóż szczęśliwiec ma na imię Alex i mieszka na drugim końcu świata.

W czasie,kiedy Misty przeżywa swoje miłosne rosterki w świecie sawantów grasuje groźny morderca, który zabija młodych ludzi o dość specyficznych zdolnościach.

Misty Falls
Dla fanów braci Benedictów (tu jestem!!!) mam dobre wiadomości. Mimo że Misty i Alex grają pierwsze skrzypce, to nie zabranie także kontynuacji wątków Siedmiu Wspaniałych, a także pojawią się nowe. Pokażą się oni także w nowej, nieco bardziej służbowej (ale wcale nie mniej cudownej) roli.

W książkach Joss Stirling jest coś takiego, że czytając te powieści ma się wrażenie, jakby siedziało się pod grubym, baaaaaardzo przytulnym kocem (chociaż czasami ciary po plecach galopują).

Podsumowując, Droga do Misty to idealnie wyważony paranormal romans z nutką grozy i jak zwykle dawką humoru. Joss Stirling, mnie przynajmniej, nie zawiodła :)

Czytaliście? Podobało sie? Zamierzacie sięgnać? Jeśli macie jakieś specjalne życzenia odnośnie postów, to piszcie. Może jakieś recenzje Wam się śnią po nocach? Albo tagi...

Ps. Mimo że Droga do Misty to swego rodzaju oddzielna historia, polecam najpierw zabrać się za Kim jesteś, Sky?, Jak cię wykraść, Phoenix? oraz Znajdę cię, Crystal. Chociażby dlatego, że szkoda byłoby przegapić tyle braci Benedictów, a, jak wszyscy wiemy, zaspojlerowane książki cieszą znacznie mniej :)

Nigdzie indziej nie poznasz człowieka lepiej ani nigdzie nie dowiesz się więcej o jego tajemnicach niż we śnie. // Silver. Pierwsza księga snów.

Nigdzie indziej nie poznasz człowieka lepiej ani nigdzie nie dowiesz się więcej o jego tajemnicach niż we śnie. // Silver. Pierwsza księga snów.
Sięgając po Silver nie miałam jakoś specjalnych oczekiwań odnośnie tej książki. Spodobał mi się opis. Na booktubie też było o niej dość sporo. Stwierdziłam, że mogą to być moje klimaty. Zresztą nawet, jeśli nie spodobałaby mi się historia to miałabym piękną książkę na półce.( Media Rodzina odwaliła naprawedę dobrą robotę).



Autor: Kerstin Gier
Liczba stron: 416
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data premiery: 2.6.2016r.


Na szczęście nie tylko okładka okazała się super, bo wnętrze też jest zdecydowanie cudowne!

Ale zacznijmy od początku. Fabuła. Wszystko zaczyna się, kiedy nastoletnia Liv Silver wraz ze swoją siostrą, Mią, która, nawiasem mówiąc, ROZPIERNICZA SYSTEM i to na całości, przeprowadza się do swojej mamy do Londynu. Oczywiście nowa szkoła, nowy dom, nowa rodzina   ( wiem,że oklepane, ale nie dajcie się zniechęcić, bo naprawdę warto zapoznać się z tą historią chociażby dla poprawy samopoczucia).

Skoro Trylogia Snów, to należałoby się spodziewać snów (WOW). Snów jest całkiem sporo. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że połowa książki toczy się w krainie snów.

Odeszłam od fabuły... Więc! Pewnej nocy Liv w swoim śnie znajduje tajemniecze drzwi. Z uwagi na to, że jest bardzo ciekawska postanawia przez nie przejść. I tak w skrócie zaczyna się cała zabawa. Pojawia się też wątek pewnego pana Demona, który dodaje całej opowieści grozy i ciemniejszych kolorów.

Za sprawą bardzo nieprzyjemnego bloga szkolnego ujawniającego tak przy okazji wszystkie brudy, które zdecydowanie nie powinny nigdy wyjść na jaw, mamy wątek detektywistyczny. Jestem pewna, że przez całą książkę będziecie próbować rozkminić, kto jest tą ohydną Secrecy.

Oczywiście nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, ale bez obaw. Nie spotkacie tutaj kolejnego trójkąta miłosnego! Braaaaawo!!!! W końcu!!!

Cała książka jest bardzo przyjemna w lekturze. Narracja jest tak naturalna, że przez tę powieść się płynie. Bardzo szybko w dodatku. Nie brak tu świetnego humoru. To ten rodzj książki, podczas czytania której uśmiech nie schodzi z twarzy ( mi przynajmniej).

Polecam wszystkim, którzy chcą się rozerwać przy miłej lekturze. Zapewniam, że im dalej w serię, tym lepiej.

Miłego dnia. Ola :)

Book TAG

Book TAG
Więc! Lecimy! Pierwszy TAG! Mam nadzieję ,że mnie nie zjecie za te wykrzykniki!!!!!!!!


1. Jaki gatunek najczęściej wybierasz?
Jak już wspomniałam 99% moich zbiorów to fantastyka i młodzieżówki. Książki czytam po to, żeby oderwać się od otaczającej mnie rzeczywistości, a czy jest lepszy sposób od przeniesienia się do innego świata?


2. Który bohater jest najbardziej podobny do ciebie lub którym chciałabyś być?
To jest dość trudne pytanie, bo nie mam w zwyczaju porównywać się do bohaterów. Ja to ja, a nie ktoś inny ( owacje na stojąco za odkrycie roku). Jednak... Kurcze. Nie mam zielonego pojęcia. O! Hermiona! Też jestem takim małym kujonkiem i lubę dużo wiedzieć. A poza tym, kto nie chciałby być czarodziejem?


3. Jaką książkę dałabyś do przeczytania swojemu dziecku?
Każdą. Jeśli chciałoby czytać, to ja nie mam zamiaru wprowadzać ograniczeń w tej kwestii. Ake Harry Potter to mus. Nie ma bata. Bez Harry'ego ani rusz!


4.Wolisz książki w wersji papierowej, e-booki czy audiobooki?
Powiem tak. Książki papierowe zawsze były i będą na pierwszym miejscu, ale bardzo lubię e-booki. Czytnik ratuje życie w podróży. Zresztą jest bardzo wygodny, kiedy np. jestem zmęczona. Mogę sobie powiększyć czcionkę i nie ma żadnego problemu. Audiobooków w ogóle nie używam. Nie mogę się skupić, kiedy ktoś do mnie gada. Uciekam myślami i nie wiem co się dzieje.


5. Jaka książka zrobiła na tobie największe wrażenie?
Nie układam książek w rankingach, nie daję im gwazdek ani nic takiego. Jeśli po skończeniu ksiązki nie wiem, co zrobić ze swoim życiem, to znaczy, że przeczytałam naprawdę dobrą opowieść. Według mnie jedną z takich opowieści był Czas Żniw Samanthy Shannon. Po skończeniu tej książki chodziłam i zastanawiałam się jak pozyskać od tej pani numer do dilera!!!! Ten świat jest tak cudowny!!! Grrrrrr... Nie mam słów.



6.Jaka książka nie zrobiła na tobie dobrego wrażenia?
Nie bijcie! Love, Rosie... Ta powieść była tak głupia! Przeczytałam książkę! Obejrzałam film! Nic! Po tym całym szumie dookoła tej powieści spodziewałam się czegoś super! A dostała dziecinadę jakąś. Może coś ze mną jest nie tak! Mi się to w ogóle nie podobało.


7. Czytasz jedną książkę od początku do końca czy zaczynasz kilka na raz?
Zazwyczaj czytam jedną książkę na raz, żeby nie pomieszać wątków. Ale! Kiedy nie mogę się wbić w jakąś powieść, to brutalnie ją porzucam i biorę jakąś inną. Potem zazwyczaj wracam do tej porzuconej ze świeżą głową.


8. Częściej czytasz wypożyczone książki czy preferujesz własny zakup?
Znacznie częściej kupuję. Nawet jeśli wypożyczam, to jeśli mi się spodobało, kupuję. No chyba, że jak w przypadku Akademii Wampirów skończył się dodruk!!!!! Pomocy!!!!!


9. Jaką jedną książkę powinien przeczytać każdy, niezależnie od swoich zainteresowań?
Mały Książę! Nic dodać, nic ująć. Super książka, moja ulubiona lektura.




10. Czy ocenaisz książki po okładce?
Raczej nie. Ale jak jest jakaś ładna...:)


11. Czy ulegasz promocjom książkowym? Jeśli tak, to jaka była największa liczba książek, jaką kupiłaś?
Ojjjj. Ulegam. Ale nie kupuję zbyt wiele na raz.


12. O jakiej książce marzysz?
Pieśń Jutra. Czekam na nią od roku! Dłużej nie wytrzymam! Już zamówiona....



13.Ile książek liczy twoja biblioteczka?
Nie mam zielonego pojęcia. Może 150, 200.... Może kiedyś policzę.


14.Co najpierw książka czy ejranizacja?
Z reguły książka, ale różnie się czasami zdarza. Np. Dary Anioła najpierw obejrzałam (WSTYD). Pierszej części Niezgodnej w ogóle nie czytałam:) Obejrzałam film i wzięłam się za drugą część!:)


15.Co teraz czytasz?
Wczoraj skończyłam ostatnią część Silver i wzięłam się za Wiedźmę z Lustra. Kocham na razie :)





To by było na tyle. Kolejny pierwszy raz za mną. Mam nadzieję, że się podobało albo chociaż nie przyjdziecie pod mój dom z pochodniami i widłami. A co do nominacji, to nominuję WSZSTKICH!!!!



Miłego dnia. Ola :)

Witajcie! 25 (nie)książkowych faktów o mnie.

Witajcie! 25 (nie)książkowych faktów o mnie.
Ponieważ jest to pierwszy post na tym blogu, pomyślałam, że może chcielbyście mnie lepiej poznać. Bez zbędnego gadania zaczynamy!


1. Jestem Ola :)
2.Noszę okulary.
3. Książkocholikiem jestem od szóstej klasy podstawówki, kiedy to moja koleżanka zaczęła czytać Niezgodną. Jako bardzo ciekawa osoba postanowiłam obejrzeć ( tak, wiem, wstyd na całego, ale to ten czas mojego życia, kiedy książki były złem wcielonym). Tak mi się spodobało,że  przy wizycie w najblizszym Empiku kupiłam sobie drugą część i skończyłam ją jeszcze tego samego dnia.
4. Czytam głównie fantastykę i młodzieżówki. (99% mojej biblioteczki).
5. Uwielbiam kupować książki. Już samo chodzenie po księgarni lub przeglądanie stron internetowych mnie podnieca.
6.  Kocham robić zdjęcia Instaxem.
7. Mam ragdolla imieniem Pascal.
8. Uwielbiam posługiwać się ironią i sakrazmem (przygotujce się na to).
9. Kocham zwierzęta.
10. Jeżdżę konno.
11. Wolę pisać ręcznie niz na komputerze.
12. Lubię się wyżywać artystycznie.
13.Mam Kindla i bardzo polecam- na wyjazdy w sam raz:)
14. Zazwyczaj nie łamię grzbietów.
Pascal
15. Pierwszą serią, jaką przczytałam w całości były Dary Anioła.
16.Lubię się czasami pokłócić.
17. Jestem introwertykiem ( z silnym uczuleniem na ludzką głupotę).
18. Irytują mnie niezdecydowani ludzie ( także ci w książkach).
19.  Zazwyczaj nie miewam kaca książkowego, ale jak już się pojawia, to na całego.
20. Najbardziej cenię sobie wolność.
21. Lubię, jak książka tryska humorem.
22. Mam dość trójkątów miłosnych.
23. Jestem baaaaardzo ambitna ( czasami aż za bardzo).
24. Kocham filmy Marvela.
25.Wiem, że wyraz " książki" nie zaczyna sie od "o". :)
Copyright © 2016 O jak książki , Blogger