Mamy taki stan rzeczy, że w naszym kraju większość uczy się języka angielskiego. Skoro tak jest, to w pewnym momencie każdemu książkoholikowi zaczyna chodzić po głowie dzika myśl. A może by tak przeczytać coś po angieslku? To szalone zwierzę zaczyna przypominać o sobie mocniej wtedy, kiedy jakaś książka, na którą TAK BARDZO czekamy, nie pojawia się w Polsce, albo wydawnoctwo nie zamierza wydać dalszych części jakiejś powieści (zwrot do wydawców: NIE RÓBCIE TAK!!!!).
Dobra. Pierwsza ekscytacja. Będę czytać po angieslku! Łiiiii! Wszyscy będą czekać na polskie wydanie, a ja się wycwanię i przeczytam w oryinale! Szprytna bestia! Ale... Zaraz po tej wstępnej ekscytacji zazwyczaj przychodzi pytanie. Czy ja to wszystko ogarnę? No właśnie.
Za czytanie po angielsku mądrze jest się brać, kiedy zna się nieco gramatyki i ma się dość spory zasób słownictwa. "Nieco" i "dość psory" to jednak pojęcia względne. Jeśli potrafisz się swobodnie wypowiedzieć bez wcześniejszego układania wypowiedzi w głowie i rozumiesz, co do Ciebie mówią, to spokojnie możesz się brać.
Oczywiście nie możesz oczekiwać, że pójdzie Ci tak dobrze, jak po polsku, bo przecież angielski to nie Twój język ojczysty. Nie zrozumiesz WSZYSTKICH słów, bo jest to fizycznie niemozliwe. Mogę się założyć, że nawet po polsku nie znasz wszystkich wyrazów.
Skoro już przy tym jesteśmy, to NIE OBKŁADAJ SIĘ SŁOWNIKAMI! Nie ma to żadnego sensu, a może skutecznie zniechęcić. Nie musisz sprawdzać każdego słowa. Grunt, żebyś zrozumiał sens. Oczywiście, jeśli jakieś słówko pojawia się pięćdziesiąty raz, to możesz sprawdzić, ale myślę, że zdążysz spokojnie rozkminić co to znaczy z kontekstu zdania ;).
OK. Mamy to. Czytamy po angielsku. Trzeba wybrać pierwszą książkę. Tylko jaką? Ja na początek polecam coś prostego. Niekoniecznie fantasy. Najlepiej coś dla dzieci, żeby sie obyć z nowością i przyzwyczaić nasz mózg do innego rodzju wysiłku. Na początku będzie trudno, ale nie poddawaj się! Naprawdę warto!
Ja jako swoją książkę wzięłam Harry'ego Pottera, więc nie brać ze mnie przykładu. Ale zabranie książki, którą się już czytało wcale nie jest takim głupim pomysłem.
Czytanie książek po angielsku daje dużą satysfakcję i pozwala ostukać się z takim codziennym językiem. Slangiem. Skrótami. Po prostu życiowym angielskim (no chyba, że ktoś chce czytać Szekspira:)). O wzbogacaniu słownictwa, które potem bierze się nie wiadomo skąd nie muszę chyba wspominać. Potem będzeicie się zatrzymywać i zastanawiać "ja znam takie słówka?".
Czytanie w obcym języku niesie ze sobą dużo korzyści i przyjemności, więc nie poddawajcie się. WARTO! Oczywiście czasami będzie ciężko, ale "skoro idziesz na szczyt, nie dziw się, że jest pod górkę" :).
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńCo by nie było to jak najbardziej samo czytanie w języku angielskim jest dość ważne. Właśnie dlatego istotnym jest aby chodzić na kurs językowy do szkoły językowej. Jak czytałam na stronie https://universe.earlystage.pl/franczyza to także bardzo fajnie sprawdza się franczyza takiego biznesu.
OdpowiedzUsuń