I zadacie mi to pytanie "po co?". Ano po to, żeby przyszłe pokolnenia nie zginęły! "Kurde. Naczytałam się tych dystopii i chyba trochę świruję (wydaje Wam się!). Ale tak. Będę ratować świat książkami. :) Jak to absurdaknie brzmi! Ale co tam. Raz się żyje. Kto wie, czy za pięćdziesiąt lat nie spalą wszystkich bibliotek albo inne straszne rzezcy.
A wtedy ja będę miała swoją tajemną bibliotekę, gdzie będę się zaszywać i czytać! :) Mam nadzieję, że moje dzieci też podzielą moją pasję i będę mogła im tak po cichu podsuwać moje ulubione powieści.
Zresztą wszystko, co tworzymy teraz kiedyś będzie czymś w rodzju... no nie wiem, może jakiś Przpadków Mikołaja Doświadczyńskiego (pierwsza polska powieść i nawet nie taka straszna). Więc możemy stworzyć historię, a szkoda by ją zaprzepaścić.
Zbierane książki są też pewnego rodzaju mapą umysłu. Pokazują nasze przemyślenia. Na co zwracamy uwagę. Jak postrzegamy świat. I nasze gusta się zmieniają. Dorastamy. Zmieniamy styl. Zmieniamy książki.Potem na starośc usiądziesz w fotelu przed regałem i popatrzysz. CO ja wtedy czytałem? Zastanowisz się, co się zmieniło. Czy to dobrze? A może poszedłeś w zupełnie inna drogę, niż zamierzałeś?
Więc zbieram książki. Dokumentuję swoje dzieje. Zaostawiam je wszystkie ku potomności lub dla reszty ludzkości, gdybyśmy przypadkiem aż tak zbłądzili, czego Wam i sobie nie życzę, bo to byłaby chyba największa porażka w historii ludzkości.
To chyba na tye w tym krótkim poście.Nie będę się rozwodzić.Przekazałam Wam chyba wszystko, co chciałam.
A Wy zbieracie książki? Dajcie znać. Może będziemy ratować śiwat razem ;) !
Miłego dnia! Ola :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz