Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić. // Czas Żniw

Nadzieja to jedyna rzecz, która może jeszcze wszystkich nas ocalić. // Czas Żniw
Jak to na profesjonanego blogera przystało, najpierw zrecenzowałam trzecią część serii, a teraz pierwszą. Ciekawe, kiedy pojawi się druga... Ale spokojnie! Tak się robi!


Autor: Samantha Shannon
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 520
Data premiery: 6.11.2013r.

Jest rok 2059. W cytadeli Sajon Londyn każda forma jasnowidzenia postrzegana jest, jako zdrada stanu i karana śmiercią. Paige Mahoney, dziewiętnastolatka, która potrafi zabić człowieka wchodzą do jego umysłu i nie pozostawiając żandych śladów. Paige jest najwuższym janowidzem-Śniącym Wędrowcem. Dziewczyna pracuje w syndykacie, czyli nielegalnej organizacji jasnowidzów. Pewnego dnia Paige zostaje jednak porwana do kolonii karnej zwanej Szeolem i musi rozpocząć walkę o wolność.

Jeśli ktoś mnie obserwuje na instagramie, to doskonale wie, że Czas Żniw to książka mojego życia. A dlaczego? Wcale nie przez Naczelnika... Skądże. Przecież ja wcale nie jestem kochliwa. A tak na serio (to było na serio...) to ta książka jest po prostu inna. Nie ma wilkołaków, wampirów świecących w słońcu i innych skośnouchych stworów. Mamy jasnowidzów. I to jest wspaniałe posunięcie ze strony pani Shannon. Coś nowego, angażującego mózg i zachęcającego do poznania.

Świat wykreowany w tej powieści jest niezwykle złożony. Mamy siedem kategorii jasnowidzenia, a w każdej kategorii ileś tam podkategorii. W książce przwija się wiele nowych słów albo słów, które w książce mają zupełnie inne znaczenie. Przyznaję, że na początku ciężko było to ogarnąć i cały czas zaglądałam do broszurki o jasnowidzach i słowniczka (wszystko w książce). Jednak poźniej, jak już ogarniecie te główne zagadnienia, to zabawa jest przednia. Serio kocham ten świat.

No i oczywiście bohaterowie. Każdy jest dobrze zrobiony. Shannon przyłożyła się do każdego, bez względu na to, czy jest to postać poboczna czy główna. Każdy ma własną historię, charakter. Kocham wszystkich z siedmiu pieczęci (gangu, w którym pracuje Paige). Jaxon moim bogiem. Nick jest przecudowny. Bije od niego takie ciepło i poczucie bezpieczeństwa. To chyba dobrze, bo z zawodu jest lekarzem... Osobiście czuję pociąg do Refaitów. Chwila. Powiedziałam coś o Refaitach? Chyba nie.

Więc Refaici, to rasa pochodząca z Międzyświatów, która przybyła do naszego świata, aby bronić nas przed Emmitami (to takie urocze cośki, co żywią się ludzkimi odnóżami...). W praktyce Refaici "pilnują" ludzi w kolonii i uczą ich, jak walczyć z Emmitami. Wspomnę jeszcze, że gardzą wszystkim, co ludzkie.

Zapytacie więc... Skąd moja miłość do Naczelnika? Przeczytajcie, a się dowecie. jeśli ktoś zna Dimitra z Akademii Wampirów, to zrozumie, jaki to typ faceta/ Refaity...


Nie powiedziałam Wam o Paige. A TO JEST PETARDA!!! Nie jest takie. Ojojojojojjjjjj. Złapali mnie. Umrę tutaj. Nikt mnie nie pokocha, a w ogóle, to nie lubię rodzynek... (o co chodzi...moja kreatywność mnie zaskakuje.) Kurde! Złapali mnie! Prędzej umrę uciekając niż zostanę tu i będę gniła do śmierci! Może Wam się to wydawać bardzo impulsywne, ale nie jest to takie głupie. Paige to bardzo inteligętna i zawzięta kobieta i ona nie da sobie w kaszę dmuchać po prostu.

- Jak się czujesz? - zapytał. 
- Pieprz się. Jego oczy zapłonęły. 
- Widzę, że lepiej.

Można się domyślać, że książka została przepełniona akcją. Niemal od samego pczątku coś się dzieje. Co razem z natłokiem informacji na początku może sprawiać trochę dyskomfortu. Mamy też retrospekcje z życia Paige.

Powieść jest świetna. Czytając ją poraz drugi bawiłam się równie dobrze, a może nawet lepiej niż za pierwszym razem. Mogę Was zapewnić, że każda następna częśc jest inna, ale równie wciągająca i fascynująca. Którko mówiać: rekomenduję.

Czytaliście? (jak nie czytaliście, to przeczytajcie, bo Was znajdę...) Jak wrażenia?

Miłego dnia. Ola :)

LBA Book tag

LBA Book tag
Łiiii! Kolejna nominacja. Tym razem wyzwała mnie Kinga z bloga In love with books, za co bardzo dziękuję. Pytania są świetne, więc zapowiada się niezła zabawa.


1. Preferujesz żółte czy może jednak białe kartki?
ŻÓŁTE!!! Niech ogień piekielny pochłonie tego, kto wymyślil białe kartki!


2. Jaka grubość książki najbardziej ci odpowiada?
To zależy od okoliczności... Na przykład Krzyżacy to mogliby mieć nawet licznik na minusie... Ale tak, to takie w przedziale od 300-600.

3. Wolisz jak główną postacią jest kobieta czy mężczyzna ? A może nie robi ci to różnicy ?
Jak kobieta, to musi mieć charakterek, a nie taka ciepła klucha. Ciekawie mi się czyta punkt widzenia mężczyzn, bo przecież na codzień jestem kobietą... (czy wychodzi na to, że od święta jestem mężczycną? coś tu chyba nie pykło...)

4. Czytasz nowości wydawnicze czy sięgasz po coś starszego ?
Szczerze? To nie robi mi to różnicy. Jak coś mnie ciekawi, to czytam i nie zwracam uwagi na rok wydania. Chociaż czasami starsze książki ciężko dostać...   :(

5. Do jakiej książki/serii masz największy sentyment ?
To pytanie powtarzało się już tyle razy... Ale trudno! Dary Anioła i Niezgodna.

6. Częściej kupujesz czy wypożyczasz książki ?
Kupuję. Jeśli coś wypożyczam, to znaczy, że jestem baaaaaardzo zdesperowana. :)

7. Z jakim bohaterem chciałabyś się zamienić ?
Ale tak zamienić ogólnie? Wszystko wszystko? Czy zamienić, że zostaję sobą, ale wchodzę w miejsce tego bohatera i przejmuję tylko zdolności na przykład... Jeśli wszystko wszystko, to Paige z Czasu Żniw, chociaż bycie najbardziej poszukiwaną osobą w kraju może być nieco uciążliwe... Albo Hermiona! Jedna albo druga. A jeśli miałabym wejść na czyjeś miejsce, to Clary. No bo hello! JACE!!!

8. Wolisz serie, czy pojedyncze książki?
Po lewej serie, a po prawej pojedyncze (a tam są jeszcze pierwsze tomy serii...) Zgadujcie! :)



9. Masz jakiś ulubiony gatunek ?
Tak. Żaba drzewna... (śmieszek...). A tak na
serio...Pokazałam Wam moje książki. Mogę się założyć, że 80 % z nich to fantasy, jak nie więcej...


10. Ulubione postaci (max 5 osób)
To pytanie trochę oszukam, bo ja jestem taka rebel... :) Podzieliłam to na mężów i innych... Ale i tak kocham wszystkich moich mężów tak samo! I przypominam, że to nie jest ranking, bo ja nie umiem robić rankingów!
Mężowie: 
1. Jace
2. Dimitr Bielikov
3. Naczelnik
4. Warner
5. Kaz
Inni:
1. Paige Mahoney
2. Rose Hathaway
3. Lady Jane Gray
4. Severus Snape
5. Nick z Czasy Żniw
Mogłabym tak jeszcze długo wypisywać... (szczególnie tę pierwszą kategorię...).

Nominuję!
Kamila z booksunset
Karolinę z come book

A oto pytania!
1. Czy często kupujesz książkę, kiedy ni o niej nie wiesz, ale np. skusiła cię okładka lub tytuł?
2. Jaka jest Twoja ulubiona seria? Dlaczego?
3. Jaki tytuł na chwilę obecną naljepiej opisuje Twoje  życie?
4.Gdybyś mógł/mogła wyciągnąc z książki jakąś postać do naszego świata, kto by to był?
5. Jakiego gatunku nie lubisz?
6. Daję ci moc zmiany jednego zakończenia książki. Którą wybierzesz?
7. Możesz przejąć umiejętności jednego bohatera. Kogo wybierasz? (niekoniecznie musi to być czytanie w myślach, ale także gra na gitarze i inne takie).
8. Papierowe czy ebooki?
9. Pijesz coś albo jesz podczas czytania?
10. Jeśli mógł/mogłabyś sprawić, że jakaś książkaa nigdy by nie powstała, to ktorą byś wybrał/a?

Powodzenia! Oczywiście zachęcam wszystkich innych do odpowiadania w komentarzach.

Miłego dnia! Ola :)

Nigdy nie dopuszczaj do siebie myśli, że powinnaś zamilknąć. // Pieśń Jutra

Nigdy nie dopuszczaj do siebie myśli, że powinnaś zamilknąć. // Pieśń Jutra
Moja euforia po pokonaniu kaca książkowego nie trwała zbyt długo. Pani Shannon z niewiarygodną skutecznością przyszła i to wszystko podeptała.


Autor: Samatha Shannon
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 400
Data premiery: 26.4.2017r.

Ponieważ nie jest to pierwszy tom serii tylko trzeci, to nie będę się za wiele rozpisywać na temat fabuły. Tarcza czuciowa stanowi coraz większe zagrożenie dla jasnowidzów, którzy przez to są zmuszeni do podjęcia różnych działań. Paige rozkręca rewolucję na całego, a w poiwetrzu wisi ciężkie widmo wojny.

Szczerze przyznam, że zabirałam się do tej książki dwa razy. Za pierwszym bardzo chciałam, a nie mogłam się wkręcić (nie mam pojęcia dlaczego), a za drugim tak się wkręciłam, że nie chaiłam kończyć (Shannon dawaj czwartą część, bo ubiję!).



Poweiść jest pełna akcji. Niemal od pierwszych stron już się dzieje. Trochę trudno było mi się przez to "zaczepić", bo moja pamięć lekko szwankowała jeśli chodzi o szczegóły z poprzednich tomów, a Shannon nie bawi się w nieskończone przypominanie szczegółów (trochę nakreśla, ale niewiele). Naszczęście z tyłu mamy wspaniały słowniczek, który przychodzi z pomocą (ja nie korzystałam...taka jestem szaaaallona :) lubię życie na krawędzi...).

- W skali od jednego aż po grób jak bardzo niebezpiecznie to wygląda? 
- Wydaje mi się, że robiliśmy o wiele trudniejsze rzeczy. Chyba.

Jednym z głónych plusów tej powieści (oprócz systemu "magicznego" jasnowidzów) są zdecydowanie bohaterowie. Paige jedzie po całości z niczym się tam nie cacka! Halo ludzie! Robimy rewolucję! Krew! Pot i łzy! Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, więc spinać dupska i do roboty! No. Mniej więcej tak to wyglądało, ale jednak z drugiej strony to przecież tylko natsolatka, która ma nagle zarządzać całą społecznością i walczyć z systemem (wiem. zalatuje igrzyskami, ale to zupełnie inny poziom. Katniss może co najwyżej wylizać Paige buty... :) Tak, tak.
Nie przepadam-czytaj nienawidzę - panny Everdeen). Paige próbuje w tej całej nienawiści i wojnie nie zgubić swojego człowieczeństwa i całkiem ciekawie to wychodzi.

No oczywiście mamy Naczelnika (Looooooovvveeeeeee!!!). Sama osobiśie uwielbiam Refaitów. Ta ich oschłość i odraza do rodzaju ludzkiego i wszytskiego, co z nim związane mnie intryguje i pociąga.

Jeśli chodzi o czarne chraktery, to zostały świetie wykreowane (jak większość w tej książce). Nie są takimi putsakami. Jestem zły, bo ojciec matki przyjaciółki mojej kuzynki niechcący utopił w toalecie chomika mojej siostry. Nie! Te złe postacie mają jakieś drugie dno i wiele frajdy sprawiało mi rozpracowanie ich sposobu myślenia. No i Jaxon moim mistrzem.

A! I jeszcze jedno! Nie dajcie  się zwieść. W tych książkach nic nie jest takie, jakie się wydaje i nigdy nie można być pewnym, kto jest po naszej, a kto po przeciwnej stronie. Wspomnicie moje słowa.

Ogólnie rzecz biorąc książki z tego cyklu są świetne. Jedyne, co mi przeszkadza, to to, że wychodzą w tak strasznych odstępqch czasowych! Pani Shannon, szybciej! Ja tu umrę w oczekiwaniu na następne części!

Myślę, że osób, które czytały poprzednie tomy nie muszę zachęcać do przeczytania Pieśni Jutra.       A dla osób, które tego ne czytały mam jeden apel. Przeczytajcie! Naprawdę warto!

Miłego dnia! Ola :)

Każdemu głupcowi wydaje się, że jest mędrcem, tymczasem tylko mędrzec wie, ze jest głupcem. // Moja Lady Jane

Każdemu głupcowi wydaje się, że jest mędrcem, tymczasem tylko mędrzec wie, ze jest głupcem. // Moja Lady Jane
Moi drodzy! Nadzszedł ten moment, kiedy dostałam swoją pierwszą książkę do recenzji. Nawet nie wiecie, jakie to szczęście, że trafiło na Moją Lady Jane. Bardzo przepraszam za
opóźnienie, ale coś mnie zatrzymało (podziękujmy pani Shannon).


Autor: Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Liczba stron: 432
Data premiery: 19.7.2017r.

W tej powieści mamy doczynienia z retellem historii Lady Jane Grey, która w oryginalnej wersji otrzymała koronę Anglii i rządziła tym krajem przez całe dziewięć dni (istne szaleństwo). Po tym czasie została elegancko zcięta. Ale spokojnie! W naszej wersji Jane pożyje trochę dłużej. Zostanie wydana za Gifforda Dudley'a przy pomocy swojego umierającego kuzyna, króla Anglii Edwarda. Mamy też smaczek fantastyczny czyli ewianów. Ewianie to osoby, które potrafią się zmieniać w jakieś zwierzę, ale niezawsze potrafią kontrolować swoje przemiany. I zgadnijcie co... Tak. Jane wyjdzie za Ewianina. Tak się składa, że Gifford jest w połowie doby koniem. Brzmi zabawnie? I dobrze, bo ta książka właśnie taka jest. Dosłownie koń by się uśmiał.


Dokładnie. Przy czytaniu tej powieści nie da się nie uśmiechać. Przepełniona jest świetnym, sakrastycznym humorem. Historia została potraktowana z przymróżeniem oka i czasami aż prześmiana. Całkiem fajnie to wyszło.

Jak widzicie na początku posta, książka została napisana przez trzy autorki. Kiedy się o tym dowiedziałam, to szczerze mówiąc, spodziewałam się jakiś odchyleń w stylu. Myślałam, że będę potrafiła rozróżnić, kiedy autorki się zmieniały, ale naszczęście nic takiego nie miało miejsca. Tę powieść czyta się jak każdą inną napisaną przez jedną osobę.

Skoro jesteśmy przy stylu pisania w tej powieści, to muszę powiedzieć, że się w nim zakochałam. Od pierwszej strony wiedziałam, że to jest MÓJ styl narracji (z różnymi odnośnikami do czytelnika, wskazówkami historycznymi, które pomagają nam umiejscowić się w czasie). Gdyby ktoś mi powiedział: Ola! Masz napisać książkę; to mniej więcej tak by to wyglądało.

Mamy doczynienia ze zmianami narracyjnymi (to samo co w Szóstce Wron). Bardzo mi się podoba ten zabieg, bo można poznać każdego z głównych bohaterów (Jane, Gifford i Edward). Bardzo polubiłam wszystkich.  Pyskatą Jane o za wąskich biodrach do rodzenia dzieci, romantycznego Gifforda o nosie normalnym, który nie zakrywa połowy nieboskłonu i rozpaczającego Edwarda, który nigdy nie spróbuje nowego wynalazku Francuzów, jakim jest buziak z języczkiem, bo umiera na krztusicę. Każdy jest wyjątkowy na swój sposób.

-Poradzisz sobie-zapewnia ją tak, by tylko ona słyszała. 
-Nie poradzę-rzekła zachrypniętym głosem. 
-W takim razie- wzruszył ramionami- podziękujemy im za nadzwyczaj hojną ofertę władania całym krajem i pójdziemy do domu. Gwiżdżę na królewski dekret. Nie ma czasu na pierdoły, książki czekają.

Zapomniałam wspomnieć o tym, że Jane kocha czytać książki. Coś czuję, że byśmy się doskonale dogadały. 

W powieści poruszono też w pewien sposób problem równości. Spór toczy się między Ewianami i ich zwolennikami, a Nieskalanymi, czyli takimi normalnymi ludźmi.

Przed przeczytaniem tej książki trochę się bałam, że to stare słownictwo i taka królweska atmosfera trochę mnie przygniotą. Wiecie, ja za bardzo nie przepadam za takimi klimatami, ale wszystko wyszło jak najlepiej. Stary język został doskonale wymieszany z tym "naszym".  W książce czuć taki luz. Czytając tę opowieść, miałam wrażenie, jakby autorki się świetnie bawiły i tylko o to im chodziło.

Zdecydowanie polecam tę książkę. Świetna zabawa gwarantowana. Do 28.8.2017r. na moim instagramie trwa rozdanie, gdzie możecie zdobyć egzemplarz tej świetnej powieści. Zapraszam do udziału.


Miłego dnia! Ola :)



umieć żyć to najrzadsza rzecz na świecie, bo większość ludzi jedynie egzystuje i to wszystko // początek wszystkiego

umieć żyć to najrzadsza rzecz na świecie, bo większość ludzi jedynie egzystuje i to wszystko // początek wszystkiego
Pokonałam blokadę uhuuuuu! Cieszmy się. Dziękuję, pani Schneider.


Autor: Robyn Schneider
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Moondrive
Data premiery: 14.6.2017r.

Ezra ma wszystko, czego przeciętny nastolatek może pragnąć: sławę, szacunek rówieśników, stypendium sportowe za pasem, dziewczynę, sportową brykę... Wszystko się zmienia, kiedy zza zakrętu z impetem wyjeżdża czarny samochód i uderza w chłopaka miażdżąc mu kolano. Świat Ezry rozsypuje się na kawałki. Musi stawić czoła nowej rzeczywistości, która jednak nie jest tak kolorowa, jakby sobie tego życzył.

Opis brzmi znajomo? Spodziewacie się kolejnej głupiej młodzieżówki z płaskimi bohaterami i przewidywalnym wątkiem miłosnym? To przestańcie! To jest naprawdę dobra książka.

Czasem myślę sobie, że na każdego czai się jego osobista tragedia. Że ktoś, kto właśnie kupuje mleko w piżamie albo dłubie w nosie na światłach, może być sekundę od katastrofy. Że każde życie, nieważne, jak zwyczajne, ma tę jedną chwilę, kiedy staje się wyjątkowe - chwilę, po której wydarzy się wszystko, co naprawdę ma znaczenie.

Najważniejszym atutem tej książki jest chyba to, że ona nie została przerysowana. Wszystko jest mniej więcej tak, jak w prawdziwym życiu nastolatków (oczywiście szkoła amerykańska różni się od tej polskiej, ale mimo wszystko jest poobnie).

Przez małą objętość książka jest napakowana wydarzeniami (w pozytywnym sensie). Sama esencja. Autorka oszczędza nam kilometrowych opisów i innych takich niezwykle lubianych przeze mnie rzeczy. Przez tę opowieść się po prostu leci. Nie ma czasu na nudę!

Bohaterowie są obłędni. Ezra to cudowny chłopak (przygarnęłabym), Cassidy-moja bratnia dusza. Serio byśmy się dogadały. Pomijam ten muł społeczny typu Charlotte i te inne szumowiny, bo na to szkoda słów. Podczas czytania tej powieści pamiętajcie o tym, że pozory mylą (#tajemnica... uuuuuu).

Na plus zaliczam też narrację. W końcu CHŁOPAK!!! Jak ja się z tego cieszyłam! Po tej babskiej epidemii z chęcią przyjęłam odmianę. Jestem dziewczyną (wiem, zaskakujące), więc czytanie innego punktu widzenia było dość fajnym przeżyceim (tylko autorka też jest kobietą, więc nie powiem Wam na ile można jej wierzyć, ale wydawała się dość zorientowana w temacie). Posłużono się bardzo prostym, młodzieżowym językiem, co dodatkowo poprawia komfort czytania.

Książka jest bardzo miła. Ale nie dajcie się zwieść! Nie zawsze jest kolorowo. Pamiętacie? Pozory mylą. Każdy ma tajemnice,, blizny, rany...  Domyśliłam się zakończenia, ale odnoszę wrażenie, że w tej książce nie o to chodzi. Moją uwagę bardziej przyciagnęła mądrość, jaka płynie z tej powieści! Nie żartuję! To jest mądra książka, chociaż może nie wygląda.

Polecam wszystkim, którzy szukają lekkiej, ale mądrej książki. Nie jest to pusta młodzieżówka jedna z wielu, tylko naprawdę wartościowa lektura. Serdecznie polecam.

Miłego dnia! Ola :)


Copyright © 2016 O jak książki , Blogger